W przededniu stulecia zagłady Ormian spór rozgorzał ze zdwojoną siłą. Słowa papieża Franciszka spowodowały ostrą reakcję Turcji (zobacz). Ale czy jest się o co spierać? Czy można zaprzeczać faktom? Od 1915 do 1917 roku zginęło około 1,5 mln Ormian. Tylko dlatego, że byli Ormianami. Pogromy na terenie Imperium Tureckiego zaczęły się wcześniej, w końcówce XIX wieku i trwały aż do 1923 roku. W sumie zamordowano 2 mln ludzi: mężczyzn, kobiet i dzieci.
Historycy nie mają wątpliwości. Była to zaplanowana i z rozmysłem zrealizowana operacja. Kierowana przez władze państwowe. Zachowała się wystarczająca ilość dokumentów, by nie mieć co do tego żadnych wątpliwości.
Czytając medialne komentarze, można odnieść wrażenie, że sam termin „ludobójstwo” jest mało precyzyjny i na tyle niejasny, że można z nim zrobić, co tylko się chce. Tymczasem jest to dokładna i wyraźna kategoria prawna, uregulowana przez ONZ Konwencją w sprawie zapobiegania i karania zbrodni ludobójstwa. Szkoda też, że polscy dziennikarze i publicyści nie pamiętają, że unormowanie tej kwestii jest dziełem polskiego prawnika.
Sto lat temu, kiedy armia turecka przy pomocy bojówek kurdyjskich dokonywała planowej eksterminacji narodu ormiańskiego w prawie międzynarodowym nie było paragrafu, dzięki któremu można by ścigać sprawców takich zbrodni. Fakt ten wzbudził zainteresowanie Rafała Lemkina, studenta prawa na Uniwersytecie Jana Kazimierza we Lwowie. Kwestii tej poświęcił naukową karierę. Zasłynął już w dwudziestoleciu międzywojennym, krytycznymi analizami kodeksów karnych hitlerowskiej Rzeszy oraz ZSRR. Po wybuchu wojny, uciekając przed Niemcami znalazł się w USA. Zatrudniono go jako prawnika w Departamencie Wojny. Wykładał też na jednym z uniwersytetów. Brał czynny udział w procesach norymberskich – napisał akt oskarżenia przywódców III Rzeczy. On też jest autorem samego terminu „ludobójstwo” i projektu uchwalonej przez ONZ w 1949 roku Konwencji w sprawie zapobiegania i karania zbrodni ludobójstwa.
Byłem w Armenii wiele razy. Z wycieczkami odwiedzamy też Cicernakaberd. W kompleksie tym poza wiecznym ogniem i pomnikiem znajduje się również muzeum upamiętniające ludobójstwo Ormian. Pamiętają tam o Lemkinie, o jego olbrzymim wkładzie w ściganie sprawców zbrodni ludobójstwa. I o tym, że pochodził z Polski!
Więcej na ten temat tu: Stulecie zagłady Ormian.
Od początku kwietnia tego roku Armenia przyciąga uwagę światowych serwisów informacyjnych. Ormianie tworzą liczną i wpływową diasporę. W nagłośnieniu sprawy pomagają takie osoby, jak znane wszystkim miłośnikom popkultury, siostry Kardashian. Ich udział w uroczystościach rocznicowych w Erywaniu każdego dnia relacjonowany jest przez media niemal na całym świecie. Temperaturę podgrzał też Kanye West, mąż Kim Kardashian, skacząc w trakcie koncertu do niewielkiego jeziorka. Wszyscy odwiedzający Erywań znają to miejsce, w samym centrum miasta, tuż obok charakterystycznego gmachu Opery. Zobacz film z tego wydarzenia.
Tekst i zdjęcie: Krzysztof Matys.
Więcej informacji o Rafale Lemkinie.
Najnowsze komentarze
Krzysztof Matys
"Wołodia, pięknie dziękuję za opinię oraz za to, że zdecydowaliście się wybrać drugi ..."
Wołodia
"Potwierdzam cudowność wycieczki, wraz z żoną wybraliśmy się do Armenii po raz ..."
krzysztofmatys
"Dzięki za tak miłą opinię! Cieszę się, że wycieczka się podobała, bo z ..."
Anna
"I ja tam byłam, miód i wino piłam.... Potwierdzam ww słowa, wycieczka super, czas ..."
hanna
"Byłam Norawant to moje ulubione miejsce w Armenii wracałam tam cztery razy "