Tak nazywa się wzgórze, na którym zbudowano pomnik. W  przedchrześcijańskiej Armenii znajdowała się tu świątynia bogini miłości Astchik (na ten temat zobacz: Wardawar – święto wody i kwiatów). Ważną rolę pełniły w niej jaskółki, przenoszące wiadomości między boginią a jej ukochanym, bogiem Wahagnem. Stąd wzięła się nazwa. I przetrwała do dziś. (Słowo cicernak znaczy „jaskółka”).

Widok na Cicernakaberd od strony muzeum

Widok na Cicernakaberd od strony muzeum

Wysoko nad Erywaniem. Widać stąd nie tylko sporą część miasta, ale też Aragac – największą górę Armenii oraz święty dla Ormian Ararat, wznoszący się tuż po tureckiej stronie granicy. Duży teren. Płaski szczyt wzgórza, a na nim charakterystyczna iglica. Dostrzeżemy ją z daleka, z wielu miejsc Erywania, chociażby z popularnej wśród turystów Kaskady.

Pomnik upamiętniający ludobójstwo Ormian wzniesiono późno, dopiero w 1965 roku. Wcześniej władze ZSRR nie wyrażały zgody. Moskwie nie zależało na upamiętnianiu wydarzeń z początku XX wieku. Nie chciano drażnić południowego sąsiada. Komuniści od początku dbali o dobre relacje z Turcją, to Lenin oddał górę Ararat.

Wieczny ogień otoczony 12 kamiennymi blokami

Wieczny ogień otoczony 12 kamiennymi blokami

W 1965 roku zbliżająca się pięćdziesiąta rocznica Zagłady sprowokowała olbrzymie demonstracje, pierwsze tego typu w ZSRR. Ludzie wyszli na ulice, stanął cały Erywań. Domagano się pamięci. I Moskwa ustąpiła. Pewnie oceniono, że łatwiej będzie wybudować pomnik, niż wysyłać czołgi i tłumić społeczny ruch. Rozpisano konkurs, który wygrali ormiańscy architekci Kałaszjan i Chaczatrjan. Budowa trwała kilka lat.

Najważniejszym miejscem jest wieczny ogień. Otoczono go dwunastoma kamiennymi blokami, które symbolizują prowincje dawnej Armenii. Tu składa się kwiaty i pochyla w modlitwie. Z prawej strony ustawiono smukłą iglicę o wysokości 44 metrów. Z lewej zbudowano prosty mur, na którym umieszczono nazwy miejscowości, z których pochodziły ofiary ludobójstwa.

Wzniesiono też nieduże muzeum. W zeszłym roku przeszło gruntowny remont. Zmieniono ekspozycję. Składają się na nią wielkoformatowe reprodukcje zdjęć ukazujących sytuację Ormian na terenie Imperium Tureckiego oraz sam proces ludobójstwa. Wśród tablic opisujących światowe echa genocydu znalazło się miejsce dla Rafała Lemkina. Pochodzący z Polski prawnik doprowadził do ścigania tego typu zbrodni przez prawo międzynarodowe. Więcej o tym w artykule: Rafał Lemkin.

Kwiecień 2015, obchody setnej rocznicy ludobójstwa

Kwiecień 2015, obchody setnej rocznicy ludobójstwa

Tuż obok wejścia do muzeum jest niewielki świerkowy zagajnik. Władze Armenii proponują posadzenie drzewka dostojnikom składającym wizyty w Erywaniu. Polskie wycieczki oglądają świerk papieża Jana Pawła II. Tuż obok jest drzewko Putina, Miedwiediewa i Kwaśniewskiego.

Najwięcej odwiedzających jest 24 kwietnia. Wtedy odbywają się też oficjalnie, państwowe uroczystości. Kwietniową datę przyjęto jako symboliczny początek ludobójstwa. Właśnie tego dnia, w 1915 roku w Stambule aresztowano i wymordowano przedstawicieli ormiańskiej inteligencji. Wtedy ruszyła nieludzka machina. W sumie, w ciągu kilku lat planowej eksterminacji zabito półtora miliona Ormian.

Zobacz też na tym blogu: Ludobójstwo Ormian i Rafał Lemkin.

Tekst i zdjęcia: Krzysztof Matys.