W takich piecach do dziś w Armenii wypieka się tradycyjny chleb – lawasz. Ma on formę dużego i cienkiego jak opłatek placka. Przypomina podpłomyk. Jest suchy, więc również bardzo trwały. W ormiańskich domach piekło się go nie częściej niż raz na miesiąc. A zdarzało się, że od razu wypiekano zapas na całą zimę.

armenia_wypiek_chleba_krzysztofmatys

Wypiek lawaszu

Lawasz wypieka się z niekwaszonego ciasta zrobionego z mąki pszennej, wody i soli. Ciasto najpierw się rozwałkowuje, a następnie kręcąc w dłoniach rozciąga się do grubości papieru. Taki naleśnik nakłada się na formę przypominającą poduszkę, po czym przylepia do rozgrzanej wewnętrznej ścianki pieca wpuszczonego w podłogę. Chleb znajduje się w piecu ledwie przez chwilę. Dzięki temu, że placek jest bardzo cienki piecze się bardzo szybko.

Zobacz film: jak wygląda wypiek chleba lawasz w takim piecu.

Turystka formująca płat lawaszu.

W Armenii lawasz podawany jest do każdego posiłku. Zawija się w niego kawałki mięsa, w tym pyszne kebaby i szaszłyki, ser oraz warzywa. Suchy lawasz wkrusza się też do zup, przede wszystkim do haszu – jest to narodowa potrawa, gotowana przez całą noc na bazie nóżek wołowych lub wieprzowych.

Podobny chleb znajdziemy na terenie Iranu, w niektórych regionach Turcji, a nawet w Indiach, chociażby w Kaszmirze. Lawaszu możemy spróbować też w Gruzji.

W tradycyjnej piekarni. Widać wpuszczony w posadzkę, rozgrzany piec.

Bardzo ciekawą informację znalazłem w książce Mieczysława Lepeckiego, Sowiecki Kaukaz, Wydawnictwo LTW. Autor odwiedził Armenię na początku lat 30. XX wieku. Na stronie 93 pisze o ślubach tondirowych. Ze względu na małą ilość cerkwi w niektórych rejonach kraju „ślubu dokonuje się w byle jakiej chacie przy tondirze, czyli piecu. Para narzeczonych obchodzi piec trzykrotnie, całuje jego brzeg i… gotowe. Istnieje nawet ludowe przysłowie: tondir lepszy od cerkwi, bo on nas karmi, ogrzewa i oczyszcza. Śluby tondirowe do chwili obecnej są na porządku dziennym”.

Lawasz prosto z pieca.

Ceremoniał taki przypomina śluby hinduskie, w trakcie których młoda para trzy razy obchodzi ogień. Podobieństw zresztą jest więcej. W Indiach podobne piece są w powszechnym użyciu. A ser w języku ormiańskim i hindi nazywa się tak samo. To panir, popularny na całym obszarze od Gangesu po Morze Czarne.

Zobacz też: Lawasz – ormiański chleb na liście UNESCO.

Tekst i zdjęcie: Krzysztof Matys.

Wycieczka do Armenii.