Mam taki pomysł, żeby nie pisać o rzeczach oczywistych. Dotyczy to również miejsc i atrakcji turystycznych. Chyba dlatego na blogu o Armenii do tej pory nie pojawił się artykuł o Erywaniu. Wydawało się, że temat to nieco wyeksploatowany, a o uwagę prosiły się inne arcyciekawe miejsca. Pisałem więc o armeńskiej prowincji, od klasztorów Sanahin i Hachpat, po Karahundź, Giumri i Areni. W końcu, po latach jeżdżenia i po wielu pobytach w Erywaniu, przyszedł czas, żeby uzupełnić ten brak. Skłoniła mnie tego niedawna audycja w radiowej Trójce.
Akurat wróciłem z wycieczki po Gruzji i Armenii, ledwie co objaśniałem turystom zawiłości związane z nazwą stolicy Armenii, a tu słyszę, że dokładnie to samo czyni prof. Katarzyna Kłosińska. Miło, sympatycznie i inspirująco się zrobiło. Audycji można wysłuchać tu: Co w mowie piszczy. Poza tym, już za chwilę mecz Polska – Armenia, w Erywaniu właśnie. Co prawda ja akurat w tym czasie będę w Mołdawii, ale ciekaw jestem jakiej nazwy użyją komentatorzy sportowi: Erywań, Erewań czy może Erewan, bo wszystkie te trzy formy są w obiegu.
Tu można posłuchać audycji radiowej, w której Krzysztof Matys opowiada o Erywaniu.
Skąd to zamieszanie? Tak, jak w paru innych przypadkach, pojawiło się za sprawą językowej mody z okresu PRL-u, w ramach której sugerowano się rosyjskimi wzorcami. W ten sposób zmieniono przedwojenny Erywań na Erewań. Po zmianie ustroju zaczęto robić porządki również w nazewnictwie i tak do łask wrócił Erywań. Głos decydujący w tej sprawie ma Komisja Standaryzacji Nazw Geograficznych poza Granicami Rzeczypospolitej Polskiej, jej wykładnia staje się obowiązującą formą.
Zatem dzisiejszy mecz odbędzie się w Erywaniu, a na wycieczkę jedziemy do Erywania. I dalej, przymiotnik: erywański, a mieszkańcy to erywańczycy.
Generalnie z nazwami jest trochę problemów. Podobne przykłady można by mnożyć. Mołdawia czy Mołdowa, Tadź Mahal czy Taj Mahal? W każdym z tych przypadków opieramy się na wykładni Komisja Standaryzacji Nazw Geograficznych poza Granicami Rzeczypospolitej Polskiej.
A tak przy okazji, Armenia po ormiańsku to Hajastan. Więcej o tym tu: Armenia – Hajastan.
Miasto z wielką historią
Za początek Erywania uznaje się rok 782 p.n.e., kiedy to wzniesiono w tym miejscu twierdzę Erebuni. W przyszłym roku szykują się duże rocznicowe obchody. Miasto będzie miało 2 800 lat!
Co zwiedzamy w Erywaniu?
To oczywiście zależy od czasu, jakim dysponujemy. Kilka miejsc zostało już szczegółowo opisanych na tym blogu (linki znajdują się niżej).
Wariant minimum, to dłuższy spacer po mieście, obowiązkowo z odwiedzeniem takich miejsc, jak:
Kaskady (Centrum Sztuki Cafesjana) – wpisane w górę schody, pełniące rolę galerii sztuki nowoczesnej. Efektowne!
Taras przy pomniku Matki Armenii, widać stąd całe centrum miasta, a przy dobrej pogodzie również górę Ararat.
Cicernakaberd, czyli miejsce upamiętniające Genocyd Ormian.
Plac Republiki (również wieczorem, w czasie spektaklu grających fontann).
Katoghike – najstarszy kościół w Erywaniu. Położony w samym centrum miasta, przy ulicy Abowiana. Niewielki i urokliwy.
Wernisaż – targ w centrum Erywania, tuż przy placu Republiki. Pamiątki, rękodzieło, biżuteria… Dla miłośników takich miejsc. Ciekawszy może okazać się targ suszonych owoców, umiejscowiony w dużej hali niedaleko ulicy Tigranesa Wielkiego (Tigram Metz), naprzeciw hotelu Silaci. Poza pięknie prezentującymi się tam tackami suszonych oraz kandyzowanych owoców i orzechów spróbować i kupić można również klasyczną ormiańską basturmę (suszoną polędwicę) oraz… marynowane grzebienie kogutów.
Wariant rozszerzony, gdy mamy więcej czasu, obejmie również:
Wizytę w wytwórni koniaków Ararat, oczywiście połączona z degustacją.
Zwiedzanie Matenadaranu, czyli muzeum rękopisów ormiańskich. Dla Ormian to świętość. Dla turystów może być wyzwaniem, konieczny jest bardzo dobry przewodnik.
Pamiętać warto o tym, że mnóstwo dużych atrakcji czeka na turystów blisko stolicy. Przede wszystkim w pobliskim Eczmiadzynie (pół godziny jazdy). Koniecznie trzeba też wybrać się do klasztoru Geghard i świątyni Garni.
Krzysztof Matys
Najnowsze komentarze
Krzysztof Matys
"Wołodia, pięknie dziękuję za opinię oraz za to, że zdecydowaliście się wybrać drugi ..."
Wołodia
"Potwierdzam cudowność wycieczki, wraz z żoną wybraliśmy się do Armenii po raz ..."
krzysztofmatys
"Dzięki za tak miłą opinię! Cieszę się, że wycieczka się podobała, bo z ..."
Anna
"I ja tam byłam, miód i wino piłam.... Potwierdzam ww słowa, wycieczka super, czas ..."
hanna
"Byłam Norawant to moje ulubione miejsce w Armenii wracałam tam cztery razy "